Problem z odpornością to koszmar spędzający sen z powiek niemal każdego rodzica małego dziecka. Okres jesienno-zimowy, określany też infekcyjnym, to czas, kiedy trudno jest dziecku w wieku szkolnym, które ma do czynienia z dużą grupą rówieśników, uchronić się przed zarazkami, wirusami i bakteriami wywołującymi infekcje.
Dzieci chorują. Jest to nieprzyjemny, ale jednak, fakt. Najczęściej z różnymi infekcjami zmagają się małe dzieci, do ok. 12. roku życia. Jest to okres w życiu młodego człowieka, kiedy jego układ odpornościowy osiąga swoją dojrzałość. Im dziecko jest starsze, tym jego organizm potrafi produkować więcej przeciwciał biorących udział w procesach immunologicznych, i jego odporność wzrasta. Małe dzieci mają też nieco zaburzony stosunek gruczołów śluzowych w odniesieniu do powierzchni dróg oddechowych. Śluz utrudnia przepływ powietrza przez drogi oddechowe. Fakt ten, w połączeniu z tym, że małe dzieci mają jeszcze problem z efektywnym odkaszliwaniem, sprawia, że wzrasta ryzyko mnożenia się infekcji w układzie oddechowym. Stosunek ten zaczyna się normować ok. 12. roku życia i wówczas częstotliwość infekcji górnych dróg oddechowych zazwyczaj spada. Mowa tu oczywiście o sytuacji, kiedy dziecko nie cierpi na inne schorzenia, jak np.: alergie, przerost migdałków czy pierwotne niedobory odporności.
Ważne!
O ile nawracające zakażenia dróg oddechowych u dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym to norma, to należy je skonsultować z lekarzem, aby wykluczyć poważne, często przewlekłe choroby wywołujące takie objawy.
Poza alergią, przerostem migdałków i pierwotnymi niedoborami odporności, nawracające zakażenia u tak małych dzieci mogą być efektem takich schorzeń, jak: astma, wady wrodzone układu oddechowego, mukowiscydoza czy choroba refluksowa. Lekarz przed wykonaniem jakichkolwiek kroków przeprowadzi z tobą dokładny wywiad. Z pewnością padną pytania o to, czy domownicy palą tytoń, o dietę dziecka, jego aktywność fizyczną, choroby genetyczne i alergiczne w rodzinie. Każdorazowo powodem do niepokoju i podstawą do dalszej diagnostyki powinny być nawracające zakażenia bakteryjne, które wymagają długotrwałego stosowania antybiotyków i pobytów w szpitalu. Przy omawianiu niedoborów odporności należy wspomnieć o amerykańskiej fundacji, której celem jest rozwój i upowszechnienie nowoczesnych metod diagnostyki i leczenia pierwotnych niedoborów odporności – Jeffrey Modell Foundation. Medyczny Komitet Doradczy tej fundacji opracował zbiór objawów ostrzegawczych pierwotnych niedoborów odporności, które lekarz z pewnością będzie brał pod uwagę przy diagnostyce dziecka z nawracającymi zakażeniami układu oddechowego. Są wśród nich: min. 8 infekcji w roku, min. 4 zakażenia ucha w ciągu roku, min. 2 zakażenia zatok w ciągu roku, stosowanie antybiotyku przez min. 2 miesiące, zahamowanie przyrostu masy ciała, powtarzające się problemy skórne, takie jak ropnie, grzybica czy pleśniawki w jamie ustnej. Występowanie tych objawów będzie czerwoną lampką dla lekarza, który dokona odpowiedniej diagnostyki w kierunku pierwotnych niedoborów odporności.
Pamiętaj!
Uporczywie nawracające infekcje u małych dzieci, zwłaszcza górnych dróg oddechowych, mogą być efektem alergii. Kaszel i katar to typowe jej objawy, dlatego zadaniem rodzica jest zaobserwowanie, czy występują one po ekspozycji na jakiś alergen. Warto też sprawdzić kalendarz pylenia i zadbać o nienaganny porządek w domu z uwagi na możliwość alergii na roztocza kurzu domowego.
Kiedy już upewnimy się, że naszemu maluchowi nie dolega nic poważnego, a jego „ciągłe chorowanie” jest wynikiem niedojrzałego jeszcze układu odpornościowego i faktu, że codziennie przebywa w grupie wielu dzieci i narażone jest na infekcje, z którymi jego organizm jeszcze nie do końca sobie radzi, warto zastanowić się, w jaki sposób można wzmocnić jego odporność. Przede wszystkim warto przyjrzeć się diecie naszego malucha – czy na pewno dostarczamy mu codziennie z pożywieniem wszystkie witaminy i składniki mineralne, których potrzebuje jego młody, rozwijający się organizm? Należy dołożyć wszelkich starań, aby tak było. W przeciwnym razie jego niedojrzały układ opornościowy będzie jeszcze słabiej radził sobie z infekcjami. Poza tym warto zadbać o to, aby maluch był codziennie wypoczęty i wyspany oraz o jego aktywność fizyczną. Nawet jeśli pogoda nie dopisuje, warto wyjść na krótki spacer i spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. Bieganie w kaloszach po kałużach na pewno mu nie zaszkodzi, a będzie niezłą frajdą.
Na rynku dostępnych jest również szereg preparatów poprawiających odporność. Głównie są to preparaty witaminowe, które należy suplementować, zwłaszcza dzieciom, które grymaszą na zdrową, zróżnicowaną dietę. Warto wybierać preparaty z witaminami C, D (w naszej szerokości geograficznej całorocznie!) oraz kwasami DHA.
Te ostatnie wymagają szczególnej uwagi ze względu na ich zbawienny wpływ na wzmacnianie układu odpornościowego. Kwasy DHA obecne są np. w oleju z ryb dorszowatych zwanym tranem. Taki olej pozyskuje się z wątroby rybiej. Obecnie na rynku dostępne są nowoczesne preparaty, które stanowią alternatywę dla tranów. Są to preparaty z unikalną formą DHA pozyskiwaną z alg, czyli pierwotnego, bezpiecznego źródła, które gwarantują kontrolowane warunki ich hodowania. Stosując preparaty z DHA wpływamy również na prawidłowy rozwój mózgu i wzroku dziecka. Jeden składnik dostarcza nam zatem wiele korzyści. Zawsze przy wyborze preparatu witaminowego należy zwracać uwagę na jego skład i wystrzegać się tych z dodatkiem cukru, sztucznych barwników i konserwantów.
Dobre bakterie znajdujące się w jelitach mają zbawienny wpływ na odporność. Wspomagając je odpowiednimi preparatami probiotycznymi przyjmowanymi doustnie, możemy wspomóc układ odpornościowy dziecka. Ważne jednak jest to, jaki probiotyk wybierzemy. Należy wybierać tylko te preparaty, które mają potwierdzoną badaniami skuteczność oraz takie, które mają trójczłonową nazwę, wraz z określeniem szczepu, np. Lactobacillus rhamnosus GG.
Jeśli tylko masz taką możliwość, już w sezonie letnim przygotuj zapasy naturalnych wzmacniaczy odporności, jak syrop z bzu czarnego, z malin czy żurawiny i systematycznie podawaj dziecku, np. do ciepłej herbaty. Pamiętaj również, że istnieją dostępne przez cały rok naturalne produkty, które także sprawdzą się w okresie infekcyjnym, jak np. imbir, czosnek, kurkuma czy olej z czarnuszki.
Ważne!
Nie wolno narażać dziecka na kontakt z dymem tytoniowym. Jest to zasada, której należy przestrzegać bezwzględnie! Tłumaczenie, że dorośli palą papierosy w innych pomieszczeniach, niż obecnie przebywa dziecko, przy otwartym oknie lub włączonym okapie, nie ma tutaj zastosowania. Jeśli twoje dziecko cierpi na nawracające infekcje dróg oddechowych, nie pal papierosów w domu, nawet jeśli twoje dziecko w tym czasie przebywa poza nim. Istnieje wiele dowodów naukowych potwierdzających, że bierna ekspozycja na dym tytoniowy przyczynia się do wzrostu zakażeń dróg oddechowych i zwiększa częstość antybiotykoterapii.
Dziecko w wieku wczesnoszkolnym niemal codziennie zmaga się z nowymi wyzwaniami i uczy się nowych rzeczy. Aby robił to efektywnie, musi być w pełni sił. Poza wszechobecnymi zarazkami i wirusami, które atakują niedojrzały jeszcze organizm, dziecko często przeżywa stres, który również wpływa na obniżenie odporności. Pamiętajmy o tym wszystkim i uzbrójmy się w duże pokłady cierpliwości. O ile lekarz nie stwierdził (przeprowadzając odpowiednią diagnostykę) innych problemów zdrowotnych, przez które nawracające infekcje występują, nie ma powodów do niepokoju. Zadbajmy o zdrową dietę naszych pociech, odpoczynek, aktywność fizyczną i wybierzmy najbardziej odpowiednie dla nich sposoby wzmacniania odporności.