Brak wyników

Podczas deszczu dzieci się nudzą?

Artykuły | 14 stycznia 2019 | NR 7
0 800

Jesienne popołudnia to często czas, który nie sprzyja aktywnościom na świeżym powietrzu, a jednocześnie dziecko potrzebuje czasu spędzonego z rodzicami, wspólnych zabaw i chwili oddechu od obowiązków szkolnych. Na czym warto się skupić?

Moda na „wyspowe dzieciństwo”
Konsumpcyjny stosunek do zdobywania umiejętności i wiedzy oraz ambicje i aspiracje rodziców odnośnie do rozwoju talentów dzieci zrodziły nowy model dzieciństwa – tzw. „dzieciństwo wyspowe”. Rodzice, obsesyjnie podążający za tą modą, wykazują się wysokimi umiejętnościami organizatorskimi, by zdążyć umieścić pociechę w najróżniejszych przestrzeniach, nieraz zupełnie ze sobą niepowiązanych i niemających nic wspólnego z pasjami i zainteresowaniami dziecka. Tak więc mały uczeń „przeskakuje” z jednych zajęć na inne, czyli z jednej „wyspy” na drugą, nie mając wiele do powiedzenia, czy tego chce, czy nie. Ewentualnie wolny czas spędza także na specyficznych „wyspach”, którym są telewizor, komputer, iPad. Z czasem dziecko staje się znerwicowane, samotne, egoistyczne, zaburzone emocjonalnie, nie tylko nie odnosi sukcesów, ale ma różnego rodzaju trudności.    
Refleksja: Wszystko przez tak zwane „dobre chęci”. Zamiast nich powinniśmy dać dziecku dobry przykład! Na szczęście nie brakuje rodziców, którzy wiedzą, jak mądrze kochać dziecko i je wspierać.
Telewizor, komputer, iPad 
– czy tyranizują dziecko? 
I tak, i nie. Bywa, że nadmiernie lub źle używane nowe technologie generują więcej szkód niż korzyści. 

Minusy nowoczesnych technologii:
uzależniają dziecko od siebie i czynią je sobie poddanym,
bombardują nadmiarem informacji,
zabierają czas przeznaczony na bezpośrednie kontakty z członkami rodziny, spotkania z rówieśnikami, stają się substytutem towarzystwa,
ograniczają sport i zabawy na świeżym powietrzu,
sprawiają, że fikcyjny świat staje się bardziej realny niż rzeczywistość,
zaburzają sen i poczucie czasu,
stwarzają możliwość kontaktu z niebezpiecznymi ludźmi.

Z drugiej strony nowoczesne technologie w znaczący sposób wspierają procesy edukacyjno-wychowawcze dzieci, bowiem starannie wybrane, dostosowane do wieku i zainteresowań programy telewizyjne oraz gry komputerowe i zasoby internetu mają wiele plusów.

Plusy nowoczesnych technologii:
poszerzają przestrzeń edukacyjną i wychowawczą,
pozwalają sięgnąć na przykład w głąb Ziemi lub udać się w przestrzeń kosmiczną,
kształtują logiczne myślenie, koncentrację, precyzję,
rozwijają inteligencję, błyskotliwość i twórczość,
przygotowują do życia w znacznej mierze opartego o wykorzystanie technologii cyfrowej.
Refleksja: Z telewizorem, komputerem czy iPadem nie chodzi o zabranianie, tylko o właściwe nadzorowanie korzystania z tych urządzeń. Zresztą trudno sobie nawet wyobrazić życie we współczesnym świecie w całkowitej izolacji od nowoczesnych technologii. Jednak to głównie od rodziców zależy, czy nowoczesne urządzenia staną się dla dzieci sojusznikami, czy tyranami i wrogami. Zaniedbań w sferze kształcenia umiejętności rozsądnego, uzasadnionego korzystania z tych urządzeń nie da się łatwo naprawić. Trzeba liczyć się z faktem, że nawet siłą niczego nie osiągniemy, gdyż to, co bywa wzięte siłą przez nas – przy pomocy siły może być przez dziecko zabrane z powrotem. Trzeba pamiętać, że siłą rodzica nie jest autorytarna władza, ale prawidłowe relacje z dzieckiem.
Czego dziecko potrzebuje najbardziej?
Jeśli przy okazji Dnia Mamy zapytamy dziecko, za co kocha najbardziej swoją mamę, często usłyszymy: za to, że jest bardzo dobra i miła; za to, że wszystko kupuje, że pozwala na różne fajne rzeczy itp. Wypowiedzi dotyczące taty brzmią podobnie: kocham tatę za to, że ciężko pracuje i zarabia dużo pieniędzy; dzięki niemu mam komórkę, smartfon i wszystko, o co poproszę; tata jest wspaniały, gdyż pozwala mi razem z nim oglądać fajne filmy i wtedy jemy sobie chipsy i pijemy coca-colę. Rzadziej pojawiają się wypowiedzi, że dzieci kochają rodziców za to, że w ogóle są, że się z nimi bawią, majsterkują, że można na nich liczyć w trudnych chwilach. Jeszcze rzadziej usłyszymy, że rodzice po prostu mają dla dziecka czas. 

Refleksja: W jednej z książek dotyczącej relacji rodziców z dzieckiem (Dom pełen dziecka) znalazłam określenie, że „dziecko potrzebuje nie tylko chleba, ale też igrzysk”. Rozumiem to tak, że nie wystarczy zapewnienie dziecku potrzeb materialnych. Trzeba ciągle pamiętać o dobrej zabawie – jako podstawowej i skutecznej metodzie wspierającej wszechstronny rozwój dziecka – oraz o tym, że wychowanie i edukacja bez kontaktu z drugim człowiekiem zawsze prowadzą na manowce. 

Jedno z podstawowych praw przyrody (prawo minimum Liebiga) mówi o tym, że czynnik, którego jest najmniej, najbardziej ogranicza organizm. Czego nasze dzieci mają najmniej? – czasu poświęconego im przez rodziców. 
Ważne powody, dla których gry planszowe i czas spędzony z rodzicami nigdy nie wyjdą z mody
To nieprawda, że gry planszowe kiedykolwiek wychodziły z mody – jest w nich pewien fenomen: eliminują samotność, budują relacje, stwarzają możliwość bezpośredniego, bliskiego kontaktu, wymagają zaufania i zdrowo pojętej zażyłości. A kto, jak nie mama i tata będzie najlepszym towarzyszem dziecka w tego typu zabawach?
Oto, co otrzymuje dziecko podczas wspólnych, rodzinnych gier planszowych:
jasno określone zasady gry,
łącznik wielopokoleniowy (w grze planszowej mogą uczestniczyć nie tylko rodzice i dzieci, ale też dziadkowie i pradziadkowie),
sposób spędzania czasu wolnego od nauki szkolnej inny od telewizji, komputera i smartfonu,
konstruktywny sposób na odreagowanie szkolnych stresów,
możliwość wczuwania się w nowe, nieznane dotąd role,
przyjazna dziecku przestrzeń edukacyjno-wychowawcza (domowe, bezpieczne zacisze do przeżywania zarówno wzlotów, jak i upadków),
fundament do dalszego procesu uczenia się (rozwój myślenia analityczno-syntetycznego, kształcenie umiejętności przewidywania, poszukiwanie najlepszych rozwiązań),
rozwój wyobraźni,
nauczanie czynnościowe,
pogłębianie wiedzy,
cierpliwość,
komunikacja werbalna i niewerbalna.


Rodzinne gry planszowe przynoszą nieocenione korzyści nie tylko dzieciom, ale też uczestniczącym w nich rodzicom:
pozwalają bliżej i uważniej obserwować oraz poznawać dziecko w sytuacjach sukcesów i porażek,
stanowią jeden z ważnych sposobów diagnozowania potrzeb dziecka,
wyznaczają priorytetowe kierunki dalszej pracy z dzieckiem,
dostarczają radości z przebywania z dzieckiem,
ukazują mocne i słabe strony dziecka,
umacniają więź z dzieckiem.
Gra grze nie jest równa
Pomimo wymienionych wyżej walorów gier planszowych nie każda gra należycie spełni swoje zadanie. Oto przykłady, kiedy dochodzi do takich sytuacji:
zbyt prosta gra lub ciągle ta sama gra szybko się znudzi;  oprócz nieśmiertelnego Grzybobrania czy Chińczyka są przecież inne gry, podobne, a jednak nie takie same; jeśli mamy kłopot z wyborem gier, sięgnijmy po pomoc specjalistów, np. sprzedawców tego typu gier (wiedzą, co jest „na czasie”, na czym konkretna gra polega);
zbyt ambitne gry, niedostosowane do zainteresowań i możliwości danego dziecka szybko zniechęcą, bo są po prostu za trudne;
jeśli gramy z dzieckiem w grę planszową, wyłączmy telewizor, by nie prowokował nas do zerkania „jednym okiem” na ulubiony serial – to rozprasza uwagę;
nie wysyłajmy w międzyczasie SMS-ów, by dziecko nie poczuło się lekceważone i nie naśladowało nas w podobnych sytuacjach życiowych;
grajmy w gry planszowe często, ale nie przesadzajmy z czasem przeznaczonym na gry, by nie doprowadzić do zaniedbania innych obszarów.

Bibliografia:
• Brzezińska A., Czuba T., Lutomski G., Smykowski B. (redakcja), Dziecko w zabawie i świecie języka, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 1995.
• Czaputowicz M., Kamiński W., Kowalewska J., Olechnowicz K., Rawicz J., Zieleński J., Dom pełen dziecka, Wydawnictwo Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1982.
• Dymara B., Dziecko w świecie rodziny, Wydawnictwo IMPULS, Kraków 1998.
• Eyre R. i Eyre L., Jak stworzyć trwałą i szczęśliwą rodzinę?, Wydawnictwo PRIMA, Warszawa 1996.
• Filipczuk H., Rodzice i dzieci w młodszym wieku szkolnym, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 1986.
• Klimowa M., Zabawy z moim dzieckiem, Wydawnictwo Instytut Wydawniczy Związków Zawodowych, Warszawa 1986.
• Łukawska K., Szczęśliwi rodzice – szczęśliwe dzieci, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2011.
• MacKenzie R., Kiedy pozwolić, kiedy zabronić?, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2011.
• Prekop J., Schweitzer CH., Dzieci są gośćmi, którzy pytają o drogę, Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2001.


 

Przypisy